Zwierzęta

Weterynarze w akcji: historie z pierwszej linii frontu

Praca weterynarza nie zawsze jest wesoła i kolorowa. Na jakie sytuacje warto przygotować się przed wizytą pierwszego pacjenta w gabinecie? Na co należy się przygotować myśląc o zawodzie weterynarza i otwarciu własnej kliniki leczniczej? W dzisiejszym artykule przedstawiamy kilka historii, które pomogą się Wam wczuć w rolę lekarzy zwierząt i poznać prawdziwe problemy w walce z chorobami zwierząt na pierwszej linii frontu.

Praca weterynarza w praktyce: o czym nie mówią na studiach?

Wiele osób, które są wrażliwe albo po prostu wychowały się ze zwierzętami w dzieciństwie marzy o wykonywaniu zawodu weterynarza. Lekarz zwierząt to popularny w przedszkolu rodzaj pracy, którą chce podjąć w przyszłości wiele dzieci. Jedne z nich szybko z tych marzeń rezygnują, a inne – trwają w nich aż do ukończenia studiów. Czy jednak praca weterynarza jest taka, jak wyobrażają sobie przedszkolaki? Okazuje się, że niekoniecznie. Leczenie zwierząt to nie tylko kontakt ze zwierzętami, ale również z ich opiekunami i właśnie dlatego weterynarz musi wykazywać takie cechy jak duża odporność na stres, empatia, komunikatywność i asertywność. W dzisiejszym artykule przedstawiamy kilka historii, z jakimi mogą spotkać się początkujący weterynarze w trakcie swojej pracy.

Części zwierząt nie da się uratować

Smutną prawdą na temat pracy weterynarza jest to, że czasami muszą oni zmierzyć się ze śmiercią. Wiele zwierząt ginie na wskutek ran poniesionych w wypadkach albo na stole operacyjnym. Weterynarz z ogromną wiedzą, doświadczeniem i najlepszymi intencjami na świecie niestety nic nie może w tej sprawie zrobić. Praca w klinice wiąże się z obcowaniem ze śmiercią i koniecznością przyzwyczajenia się do myśli, że części pacjentów nie uda się uratować. Nie zmienia to oczywiście faktu, iż należy walczyć o każde życie, ale… weterynarze nie są bogami i nie potrafią czynić cudów. Śmierć to zjawisko, z którym muszą oswoić się nie tylko lekarze ludzi. Weterynarz również musi być gotowy i mieć świadomość tego, że czasami mimo ogromnych chęci oraz włożonej pracy nie uda się uratować jakiegoś zwierzątka. Pogodzenie się tą myślą jest trudne – zwłaszcza dla młodych idealistów, ale konieczne, ponieważ w przeciwnym razie stres oraz przygnębienie mogą spowodować depresję i stany lękowe oraz konieczność rezygnacji z wykonywania zawodu.

Kiedy trzeba powiedzieć o śmierci zwierzątka…

Powiadomienie właściciela o śmierci pieska albo kotka dla każdego jest trudne. Takie sytuacje jednak niestety mają miejsce. Weterynarz musi być przygotowany na różne reakcje właścicieli zwierząt na taką wiadomość. Jedni będą płakać i pozostaną smutni do końca wizyty, a inni – mogą nawet krzyczeć i oskarżać weterynarza o niekompetencję… Agresywne i często jednocześnie przykre zachowania właścicieli zwierząt wobec lekarzy niestety nie należą do bardzo rzadkich. To wszystko generuje ogromną ilość stresu i możliwość wypalenia zawodowego albo… po prostu rozczarowania, gdyż oczekiwania wobec zawodu weterynarza nie równają się z rzeczywistością. Obwinianie za śmierć ulubionego pupilka to coś, co za pierwszym razem początkującego lekarza weterynarii może zadziwić i zniechęcić. Niestety wielu lekarzy weterynarii mogłoby opowiedzieć bardzo podobne historie, w których to kiedy nie udało się uratować zwierzątka, a zostali nazwani mordercami, mimo iż robili wszystko, co jest w ich mocy, aby pacjent przeżył.

Doktor Google wie lepiej, czyli o opiekunach pacjentów

W dobie Internetu coraz częściej korzystamy z wyszukiwarki nie tylko po to, aby szukać porad medycznych, ale – jak się okazuje – również weterynaryjnych. Z tym faktem muszą zmierzyć się również lekarze zwierząt. Do gabinetu czy lecznicy weterynaryjnej może pewnego dnia zapukać np. pani z kotkiem, która udziela się na forach internetowych i czyta blogi z poradami na temat zwierząt. Taka osoba może podważać zdanie weterynarza na temat diagnozy czy wystawionych leków, a niestety informacje, jakie wyczytała w Internecie mogą okazać się błędne. Potrzeba tutaj dużo cierpliwości i empatii, aby spokojnie wytłumaczyć takim właścicielom zwierząt, że lepiej jest zaufać lekarzowi weterynarii niż anonimowym osobom w Internecie.

Możliwość komentowania Weterynarze w akcji: historie z pierwszej linii frontu została wyłączona